Tekst pochodzi ze strony: http://wiescgminna.chmielnik.pl

Wieść Gmina Chmielnik

 Wieść Gminna 2/2009



10 lat Gimnazjum w Chmielniku – tak niewiele i tak dużo (garść wspomnień) 


„Lecz żeście z Bogiem poczęli…”

(Adam Mickiewicz)

 

Początkowo miała to być nowa szkoła dla dzieci ze starej już i zniszczonej podstawówki, która mimo niekorzystnych warunków nauki i pracy cieszyła się dobrą renomą w środowisku lokalnym. Jej dyrektor – pan Bronisław Chrostowski – wziął na swoje barki ogromny trud budowy i wytrwale, nie poddając się pesymizmowi ani zwątpieniu, dążył do wytyczonego celu. A cel zaczął przybierać realny kształt, gdy ówczesny proboszcz parafii, ksiądz Józef Hader, uroczyście poświęcił kamień węgielny. Ale nawet i wówczas słychać było głosy sceptyków: „Zasypać ten dołek, nic z tego nie będzie”. (Czas pokazał inaczej). Nauczyciele oraz uczniowie od początku podchodzili do całej sprawy z umiarkowanym optymizmem.

W jedną z kwietniowych niedziel grono pedagogiczne wyruszyło za zbiórką na budowę. Mimo, że przyjęcie ze strony mieszkańców Chmielnika było na ogół życzliwe, to co uzbierano (ze zrozumiałych względów) wystarczyło zaledwie na zakup wiader, taczek i innych tego typu przyborów. Budowa przez kilka lat posuwała się w żółwim tempie. W końcu praca ruszyła pełną parą, gdy na horyzoncie pojawiły się gimnazja. Władze gminy postanowiły, że w nowym budynku właśnie takie gimnazjum będzie się mieściło. W imię sprawiedliwości trzeba przyznać, że dzieci w wieku od 6 do 13 lat skorzystały jedynie z przewiązki z dwiema nowymi salami i toaletami.

Samo gimnazjum – nowy twór oświatowy – rodziło się w niewesołej atmosferze, ścierały się różne wizje i koncepcje, a to powodowało spory i zadrażnienia. Na szczęście Sprzymierzeńcy szkoły wspierali ją nie tylko materialnie, lecz i moralnie. Niemniej wszyscy odetchnęli
z ulgą, gdy we wrześniu 1999 r. ksiądz kanonik – Tadeusz Wołosz – poświęcił nowy budynek, a na ścianach zawisły krzyże i wizerunki Matki Bożej Łaskawej. Start w nowym gimnazjum nie był łatwy. 13-latki (właściwie jeszcze dzieci z pretensjami do dorosłości) wyrwane ze swoich macierzystych pieleszy, buntowały się na wszelkie możliwe sposoby dając tym samym w kość wychowawcom. Nieraz proces dydaktyczny był zakłócany wibrującym odgłosem wiertarki lub innymi, podobnie „miłymi” dźwiękami. Pośpiesznie wydane podręczniki zawierały sporo błędów, a na niektóre ksiązki trzeba było jeszcze trochę poczekać. Wiele razy w oku ucznia czy nauczyciela zakręciła się łza i to bynajmniej nie łza radości.

Za swoje mieli też pracownicy obsługi, uczniowie często robili im niezbyt sympatyczne niespodzianki. Lecz były i przyjemne; niezliczone konkursy, olimpiady, zawody, w których młodzież, pod opieka swoich duchowych przewodników, z zapałem brała udział odnosząc sukcesy na szczeblach gminnym, powiatowym, wojewódzkim, ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Ślady i pamiątki tych zmagań i triumfów, dyplomy, wyróżnienia i podziękowania, zdobią obficie ściany korytarzy gimnazjalnych, zostały też upamiętnione w kronikach szkolnych.

Liczne wycieczki, wyjazdy, wyjścia, ogniska, rajdy „eskapady” ubarwiały monotonny uczniowski żywot, dostarczały niezapomnianych wrażeń i przygód. A organizacje? Samorząd uczniowski nadający odpowiedni ton życiu szkoły wraz z zespołem redakcyjnym „Gimzetki”, prężnie działająca choć niewielka grupa harcerzy, chór reprezentacyjny mający na swoim koncie mnóstwo „trofeów”, młodzieżowy zespół „Caritas”, teatrzyk uczniowski z wolna przekształcający się w teatr, zajęcia sportowe, komputerowe- przyciągające rzesze zainteresowanych, do tego pełnowymiarowa sala gimnastyczna, przytulne pomieszczenie biblioteki – to wszystko osiągnięcia wypracowane na przestrzeni tych lat. Trzeba dodać, że udział w rozmaitych kołach zainteresowań znakomicie zespalał pochodzącą przecież z różnych środowisk i wiosek naszej gminy młodzież. Owa młodzież z biegiem czasu coraz ładniej bawiła się na dyskotekach, sale lekcyjne doposażono, a i otoczenie budynku piękniało z każdym dniem.

Ważną kartę historii szkoły zapewniała współpraca z tutejszym Gimnazjum Społecznym. Przejawiała się ona we wspólnym przygotowywaniu programów artystycznych pod egidą Gminnej Biblioteki Publicznej. Radosnych wzruszeń dostarczył na przykład wieczór poezji Jana Pawła II z okazji 25-lecia Jego Pontyfikatu. Oprócz tej uroczystości były i inne, może nie aż tak podniosłe, ale też piękne i takie, które weszły już w tradycję. Należy tu wymienić coroczne pasowanie na gimnazjalistę, zwane otrzęsinami, wigilię szkolną, wieczory kolęd i inne imprezy środowiskowe, akademie z okazji rocznic i świąt, dzień wiosny, dzień sportu, różne akcje charytatywne itp.

Warto wspomnieć także o wieloletniej opiece naszej młodzieży nad miejscem pamięci narodowej, jakim są groby bohaterskich żołnierzy AK na miejscowym cmentarzu.

Powyższe poczynania służyły naczelnemu celowi – wspomóc rodziców w wychowaniu nastolatków na szlachetnych ludzi. Na pewno wielkim plusem było to, że gimnazjum przygarniało wszystkich uczniów, którzy chcieli uczęszczać. Jeszcze nikogo nie oddaliśmy w ciągu minionych 10 lat. Niezwykle cieszy fakt, że nasi wychowankowie chętnie do nas powracają, nie tylko na praktyki, że traktują tę szkołę jak swój drugi dom i poszerzają grono jej przyjaciół. Zresztą zostawili w niej cząstkę samych siebie, swojej młodości, doświadczyli lepszych i gorszych chwil- jak to w szkole i jak w życiu.

 

Halina Szczęch