Tekst pochodzi ze strony: http://wiescgminna.chmielnik.pl

Wieść Gmina Chmielnik

 Wieść Gminna 1/2011

Wychowywać, ale jak? 


„Dzieci bÄ™dÄ… pamiÄ™tać CiÄ™ nie dziÄ™ki rzeczom materialnym,
które im zapewniÅ‚eÅ›, ale dziÄ™ki uczuciom, którymi je obdarzyÅ‚eÅ›”....
(Richard L. Evans)


W obecnych czasach tak dużo mówi się o wychowaniu, a tak naprawdę stają się to już pusto brzmiące słowa. Dlaczego?

Otóż wszechwładne działanie środków masowego przekazu: telewizji, Internetu, radia czy różnorodnej prasy, wciska do naszych głów, naszego umysłu miliony informacji, których nie potrafimy oceniać, które karmią nas nie zawsze stwierdzeniami prawdziwymi, a najczęściej fałszywymi, które obiecują nam spełnianie niewymyślnych nawet marzeń, a w rzeczywistości są tylko złudną fikcją.

Sytuacja na rynku pracy przyczynia się również do tego, że albo stajemy się niewolni-kami pracy zawodowej, albo sfrustrowanymi jej poszukiwaczami. Już dawno zatraciła się granica pomiędzy życiem prywatnym oraz wynikającymi z tego tytułu obowiązkami, a tym jak funkcjonujemy, aby mieć zatrudnienie, a co się z tym wiąże - i środki do życia.

Mamy rodziny, jesteÅ›my rodzicami, zatem staramy siÄ™ robić wszystko, aby zapewnić naszym dzieciom godziwy byt. Czy jednak nie zapominamy o najważniejszym? O byciu z dziećmi, o rozmowie, o uczestniczeniu w ich troskach, radoÅ›ciach i problemach? Czy potrafimy jeszcze nazywać nasze wewnÄ™trzne potrzeby i uczucia? MówiÄ™ o wewnÄ™trznych, bo zewnÄ™trzne staramy siÄ™ zaspokajać jak najwystawniej – robimy wszystko, by nasze dzieci miaÅ‚y modne ubrania, telefony, komputery, gry…

A może właśnie w ten sposób spychamy na daleki plan odpowiedzialność za to, co jest naszym obowiązkiem? Jak zatem przygotowujemy nasze dzieci do przyszłego życia w społeczeństwie, do radzenia sobie w trudnych chwilach, do odpowiedzialności za siebie i innych?

Prawdą jest, że nikt z nas nie ma monopolu na wychowanie, a proces wychowywania jest długotrwały i uczestniczą w nim w równej mierze rodzice, nauczyciele oraz środowisko, w którym się wzrasta, a później może i pracuje i żyje. Dobre efekty osiągniemy tylko wtedy, gdy nasze działania będą wspólne, nie będą się wzajemnie wykluczać, nie będą to przeciwstawne metody, formy i działania. Ważną rzeczą jest również konsekwencja w tym, co robimy.

Po tym, zdawać by się mogło, zbyt długim wstępie, chcę wyrazić podziękowanie Rodzicom wychowanków klasy V Szkoły Podstawowej nr 3 im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego w Chmielniku za właściwe podejście do wychowywania swoich dzieci oraz za systematyczny kontakt ze szkołą, jak też za aktywne angażowanie się jej działania.

Współpraca z tą grupą Rodziców trwa już półtora roku (od początku klasy IV) i z całą pewnością stwierdzam, że jest to dobra współpraca.

Takim bezpośrednim zaś powodem do wyrażenia pochwały było ostatnie spotkanie integracyjne: zespołu uczniowskiego, rodziców, wychowawcy, dyrektora szkoły oraz księdza katechety, które odbyło się w dniu 2 marca z racji podsumowania wiadomości o mitach.

Od wielu już lat poczynania dydaktyczno-wychowawcze staram się przygotowywać metodą projektu, w który bywają włączani uczestnicy oraz osoby zainteresowane. Każdy najmniejszy nawet wkład pracy w realizację danego przedsięwzięcia owocuje w dwójnasób.

Spotkanie miało charakter wieczoru mitologicznego, który zakończył się biwakiem aż następnego dnia. Zatytułowaliśmy je wspólnie z uczniami: Udawać Greka. Przygotowania były poprzedzone kilkumiesięczną pracą, która wiązała się z poznawaniem tekstów ze starożytności, próbą rozumienia, jak ludzie tłumaczyli sobie powstanie oraz funkcjonowanie otaczającego świata. W mitach zawarte są też marzenia człowieka o zmienianiu rzeczywistości, wydzieraniu przyrodzie tajemnic oraz objaśnianie zachodzących w niej zjawisk.

Praca uczniów nie byÅ‚a zwiÄ…zana tylko z lekcjami jÄ™zyka polskiego i historii, lecz po-legaÅ‚a na systematycznym samoksztaÅ‚ceniu poprzez wykorzystanie dostÄ™pnych źródeÅ‚ informacji: książek, encyklopedii, jak również wiadomoÅ›ci zawartych w Internecie. Uczniowie stworzyli sobie bogate portfolia (w podwójnej formie: papierowej i elektronicznej), które pozwoliÅ‚y na gruntowne przygotowanie do podsumowujÄ…cego spotkania.

Zadaniem uczniów było też przygotowanie odpowiednich strojów z epoki starożytnej (były to: peplosy, chlainy, chitony) oraz przekładów intersemiotycznych mitów w postaci komiksów i adaptacji teatralnych. Były to prace zbiorowe, które podsumowały dobrą organizację grupy w działaniach zespołowych.

Uczniowie przygotowali też odpowiednią dekorację przemieniając salę polonistyczną w krainę Olimpu, Hadesu i miejsc związanych z akcją rozgrywających się mitów.

Wiedza uczniów została sprawdzona poprzez testy. Rywalizowali ze sobą chłopcy i dziewczęta, zaś rodzice skrupulatnie sprawdzali odpowiedzi i przyznawali punkty.

Zarówno uczniowie, jak też nauczyciele i rodzice paradowali w strojach greckich. Spośród rodziców została wybrana para grecka: Zeus i Hera, która majestatycznie zasiadła na tronie znajdującym się na szczycie Olimpu.

Bogowie olimpijscy słynęli ze spożywania dającego nieśmiertelność napoju i pożywienia: nektaru i ambrozji, zatem na naszym spotkaniu nie zabrakło takich frykasów. Nektar przygotowali sobie sami uczniowie ćwicząc zarazem formę przepisu, zaś greckie (boskie) sałatki, ciasteczka oraz pączki, (bo był to tłusty czwartek), przyrządzili i przynieśli do szkoły Rodzice. Zaznaczam, że na spotkanie odważył się przybyć jeden Tatuś, który ponadto wziął udział w zajęciach teatralnych wraz z grupą wychowanków.

Rodzice uczestniczyli też w obradach, może nie greckiego, ale klasowego zgromadzenia wychowawczego, w ramach którego rozmawialiśmy - wspólnie z panią Dyrektor Bożeną Gwizdałą i księdzem Katechetą Mateuszem Olbrotem - na temat problemów zespołu klasowego. Nie zabrakło w czasie tych rozmów wymiany poglądów na zagadnienia aktualne, wskazówek dotyczących wchodzenia wychowanków w okres rozwojowej burzy i przekory oraz pochwał, których nie szczędziła pani Dyrektor zwracając głównie uwagę na temat aktywności zespołu klasowego oraz współpracę rodziców ze szkołą. Swoje pięć groszy wtrącił również ksiądz Katecheta, udzielając informacji o zagrożeniach czyhających na współczesną młodzież.

Rodzice późnym wieczorem opuÅ›cili mury szkoÅ‚y, natomiast uczniowie z wychowawczyniÄ… pozostali na nocnym biwaku, na którym realizowane byÅ‚y jeszcze dodatkowe zadania. Najpierw byÅ‚y to godzinne podchody, na których nadal trzeba byÅ‚o siÄ™ wykazać wiedzÄ… mitologicznÄ… – zadania przygotowaÅ‚y samodzielnie dwie uczennice.


Po krótkiej przerwie (umysłowej) został zorganizowany wieczór filmowy, w czasie którego, aż do północy oglądaliśmy film (wprawdzie z innej epoki, ale będzie to wkrótce omawiana lektura) W pustyni w puszczy.

Po północy można było spać, ale śpi się w domu. Nocne spotkanie w szkole w gronie kolegów i koleżanek daje możliwość do wielogodzinnych rozmów, gier i zagadek. Tak też był na naszym spotkaniu.

Nad ranem sen zmorzyÅ‚ „wytrwaÅ‚ych Greków”, ale o godzinie 6.15 nastÄ™pnego dnia musieli już wstawać, bo do przedszkola schodziÅ‚y siÄ™ przedszkolaki. Na Å›niadanie wystarczyÅ‚o jeszcze pokarmu z uczty bogów, który sprawiÅ‚, że uczniowie, wprawdzie osÅ‚abieni, ale zadowoleni uczestniczyli w lekcjach.

Cóż dodać na zakończenie? Nie było to pierwsze takie spotkanie, w którym uczestniczyli uczniowie wraz ze swymi rodzicami. Zarówno jedni, jak i drudzy doznali wielu, myślę, że pozytywnych, przeżyć. Dzieci były dumne z rodziców i odwrotnie, rodzice ze swoich córek i synów. Poświecony czas przeznaczony na wieczorne przyjście do szkoły pokazał dzieciom, że rodzice interesują się nimi, dbają o ich potrzeby. Przed samym przyjściem nie zabrakło w domach rozmów na tematy mitologiczne, ale również na temat organizacji i planowanego przebiegu klasowej imprezy.

OsobiÅ›cie uważam, że nie byÅ‚ to czas zmarnowany, bo „takie” dziaÅ‚ania na pewno korzystnie wpÅ‚ywajÄ… na wzajemne relacje i sÄ… pozytywnym elementem w procesie wychowania.

Na podsumowanie przytaczam mÄ…dre pedagogiczne pouczenie:

„Czym dziecko żyje, tego siÄ™ nauczy.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze krytyki

– uczy siÄ™ potÄ™piać.

Jeśli dziecko doświadcza wrogości

– uczy siÄ™ walczyć.

Jeśli dziecko musi znosić kpiny

– uczy siÄ™ nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci.

Jeśli dziecko jest zawstydzone

– uczy siÄ™ poczucia winy.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze tolerancji

– uczy siÄ™ być cierpliwym.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze zachęty

– uczy siÄ™ ufnoÅ›ci.

Jeśli dziecko jest akceptowane i chwalone

– uczy siÄ™ doceniać innych.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze uczciwości

– uczy siÄ™ sprawiedliwoÅ›ci.

Jeśli żyje w poczuciu bezpieczeństwa

– uczy siÄ™ ufnoÅ›ci.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze aprobaty

– uczy siÄ™ lubić siebie.

Jeśli dziecko żyje w atmosferze akceptacji

– uczy siÄ™ tego, jak znaleźć miÅ‚ość w Å›wiecie.”

Elżbieta Świerk