zamknijzamknij
zamknij
strona główna urzędu gminy strona główna
     

Wybierz numer archiwalny

Wieść Gminna Nr 3/2019
URZĄD GMINY INFORMUJE
OŚWIATA I KULTURA
GOPS CHMIELNIK
STOWARZYSZENIE
OCHOTNICZA STRAŻ POŻARNA
012345

Wieść Gminna 3/2019 OŚWIATA I KULTURA
Historia pobytu "wujka" w domu Basistów z Jaworza

Wspominamy Ojca Świętego Jana Pawła II, wielkie dzieła, kolejny raz zagłębiamy się w sens i znaczenie mądrych słów, którymi nas karmił, a na widok zabawnych fotografii czy ujęć z filmów, ukazujących niezwykłe poczucie humoru papieża, ciężko nam powstrzymać uśmiech. Są jednak wśród nas i tacy, którzy obraz Jana Pawła II mogą przywołać nie tylko na bazie przekazów medialnych, opowieści kapłanów i wersów z szeregu książek, ale osobistych spotkań ze świętym. Na Jasielszczyźnie jedną z takich osób jest Katarzyna Basista, mieszkanka miejscowości Jaworze, która przed 52 laty przenocowała w swoim domu grono młodych turystów, którym przewodził właśnie późniejszy następca świętego Piotra. Poznajcie tę niezwykłą historię...

Przyszli przed nocą. Wydarzyła się latem, na początku szóstej dekady XX w., najprawdopodobniej w 1964 r. (jeżeli faktycznie tak było, wówczas K. Wojtyła pełnił już funkcję metropolity krakowskiego - przyp. red.). Synowie pani Katarzyny, Janek i Kazek, jak w każdy wieczór poszli pod las, by za pomocą naftowej latarni wystraszyć raz po raz niszczącą uprawy zwierzynę. Tego dnia zostali przy lesie nieco dłużej. Nagle z oddali usłyszeli głosy jakichś ludzi, idących ku nim, jak się okazało, od strony lasu.

- Do synów podeszły trzy młode osoby, przedstawiły się jako turyści. Powiedzieli, że zabłądzili, zboczyli ze szlaku i nie wiedzą, w jakiej miejscowości się znajdują. Gdy już się dowiedzieli że w Jaworzu, zapytali, czy nie znalazłby się tu dla nich jakichś nocleg. Chłopcy przytaknęli, mówiąc, że najprędzej mogą się zatrzymać u nas. I przyprowadzili całą kilkunastoosobową grupę pod nasz dom - wspomina pani Katarzyna, dziś 87-latka.

Mimo podeszłego wieku kobieta doskonale pamięta przebieg niezapomnianych dla całej rodziny Basistów wydarzeń.

- Syn Janek przybiegł do mnie i powiedział, że przyszli studenci, a wśród nich jest chyba ksiądz. Wyszłam ich powitać. Było już wtedy bardzo ciemno... Mężowi wspomnieli, że są z Krakowa. Chcieli wody, żeby się umyć. Potem poszli spać. Studenci do stodoły na siano, a „wujek” - bo tak zwracali się do swojego opiekuna - zgodnie
z ich prośbą, do domu. Przygotowałam mu spanie na leżance w drugiej izbie, zabierając z niej uprzednio dziewczynki - opowiada K. Basista.

Następny dzień był świętem. Mąż pani Katarzyny na godzinę 9 udał się do kościoła na nabożeństwo, gospodyni zajęła się zaś obrządkiem inwentarza i przygotowaniem śniadania. Turyści byli już na nogach. Zgromadzili się przy studni, gdzie, po otrzymaniu od pani Basistowej miednicy, rozpoczęli poranną toaletę. Później poprosili o mleko, masło i jajka. Dostali też trochę miodu.

Msza w izbie? A gdzie jest ksiądz?! Pani Katarzyna wspomina, że przebywająca u niej w gościach młodzież była niezwykle radosna, roześmiana. Ale gdy zwracała się do „wujka”, wykazywała pewną powściągliwość.

W pewnym momencie „wujek” podszedł do pani Katarzyny. Niezapomnianą scenę nasza rozmówczyni dokładnie przybliżyła swego czasu na łamach czasopisma Region Żmigrodzki. - To Matka Boska nas tu przyprowadziła, gdyśmy zabłądzili, do tego światełka, do tej latarni - zwrócił się do kobiety Karol Wojtyła, pytając również, gdzie podział się jej mąż. Gdy usłyszał, że jest w kościele, po chwili zadumy zapytał, czy gospodyni miałaby coś przeciwko mszy świętej pod jej dachem i czy pożyczy stół, który służyłby za ołtarz. Zgodziła się, choć, jak wspomina z uśmiechem, nigdzie wokół siebie nie widziała kapłana - wszak Wojtyła nie miał na sobie ani sutanny, ani koloratki.

- Mimo to sprawiał wrażenie osoby poważnej, ale potrafił zażartować. Dużo nie rozmawialiśmy, ale pamiętam, że jak rano poszłam wylewać mleko zwierzętom, powiedział: szkoda go, chętnie napilibyśmy się z młodzieżą takiego kwaśnego mleka - wspomina mieszkanka Jaworza.

Eucharystia odbyła się w izbie, wspomniany stół pani Katarzyna nakryła uprzednio białym obrusem. Na prowizorycznym ołtarzu leżał święty obraz, obok położono krzyż. Przed rozpoczęciem nabożeństwa „wujek” przebrał się w strój duchownego. Podczas wspólnej modlitwy z udziałem gospodyni dowiódł, że jest kapłanem mocno rozmodlonym. Pani Katarzyna dobrze pamięta, jak w pewnym momencie powiedział, by każdy z uczestników mszy polecił Panu Bogu dusze bliskich zmarłych. Kobieta wspomina również, że zamiast hostii połamał chleb, który następnie podawał zgromadzonym. Eucharystia zakończyła się wspólnym odśpiewaniem znanej pieśni „Maryjo, Królowo Polski”.

Po mszy ksiądz i jego kompani przygotowali się do wyjścia w dalszą drogę. Opiekun grupy znów wtopił się w tłum, odziany jak młodzież, w turystyczny strój. Nim po zaintonowaniu piosenki pożegnalnej cała ferajna opuściła gospodarstwo Basistów, podziękował pani Katarzynie za gościnę, przy okazji prosząc ją o adres. Kilka dni później rodzina otrzymała od turystów z Krakowa pocztówkę, w której jeszcze raz wyrazili swą wdzięczność. Kartka została nadana w Iwoniczu- Zdroju. Do niedawna 87-latka wciąż była w jej posiadaniu, ale później pamiątka, niestety, gdzieś się zapodziała. Kobieta liczy, że się znajdzie, bo to wielki skarb.

Fragment artykułu „W domu pani Katarzyny
spał Karol Wojtyła” z dn. 1.04.2016 r. Nowiny


poprzednia strona do góry następna strona

drukuj


Piątek, 26 Kwietnia 2024 r.
WYSZUKIWARKA
Warto przeczytać
12 Maja 2022 r.
Do 30 czerwca 2022 r. każdy właściciel (lub zarządca) nieruchomości ma obowiązek zgłosić, jakiego rodzaju źródło ciepła jest wykorzystywane do jej ogrzewania.
12 Maja 2022 r.
Trwają roboty budowlane na zadaniu pn. "Odbudowa mostu na rzece Chmielnik w ciągu drogi gminnej nr 108258R Chmielnik - Zawodzie"
Realizacja: ProART