Szkoła Podstawowa im. Kardynała Wyszyńskiego w Woli Rafałowskiej.
Siedzę przy stoliku, na którym aż piętrzy się od książek (a to stolik w bibliotece) i myślę sobie, że szczęśliwy jest człowiek, któremu „drugie życie” daje obcowanie z książkami, zwłaszcza tymi, które otwierają na nowe nieznane przestrzenie jego wyobraźnię. Wyobraźnia charakterystyczna dla Ani Shirley, tytułowej bohaterki „Ani z Zielonego Wzgórza” wydaje się dzisiaj dużą rzadkością, dlatego pielęgnować trzeba każde jej przejawy u naszych uczniów. Dobra okazję ku temu staje się powitanie tegorocznej wiosny w naszej szkole pod hasłem: Ania z Zielonego wzgórza bawi nas i wzrusza. Oczywiście same konkursy i oddziałujące na wyobraźnię książki problemu nie rozwiążą. Najistotniejsze jest kształtowanie od najmłodszych lat nawyku czytelniczego i to nie tylko w szkole i przez szkołę. Nie zwalniałbym z tego obowiązku rodziców, bo ich rola jest nie do przecenienia. Praca biblioteki (także szkolnej) i nauczycieli (m. in. bibliotekarza, j. polskiego, historii) może spełniać rolę przewodnika i promotora wartościowej książki.
Dzisiaj czytanie (czy słuchanie) ze zrozumieniem, to jedna z najważniejszych kompetencji, w jakie szkoła musi wyposażyć każdego ucznia już na podstawowym poziomie nauczania.
Pod koniec 2008 r. zainteresowaliśmy uczniów klas IV - VI twórczością naszego wieszcza narodowego za sprawą „Poranka Mickiewiczowskiego”, który wywołał żywe zainteresowanie nie tylko występujących nauczycieli i uczniów, ale całej społeczności szkolnej. W bieżącym roku kalendarzowym planujemy zorganizowanie podobnego przedsięwzięcia w związku z 200 rocznicą urodzin Juliusza Słowackiego.
Minęło kilka dni i oto znowu siedzę, ale tym razem na próbnym sprawdzianie szóstoklasisty organizowanym przez wydawnictwo „Operon”. Wiele zadań sprawdza czytanie ze zrozumieniem (i tak też będzie na sprawdzianie właściwym). Dokonana wkrótce analiza pozwoli na stwierdzenie, nad czym jeszcze musimy popracować, by na sprawdzianie 2 kwietnia osiągnąć, jak najlepszy wynik. Wspominałem już o powitaniu wiosny, a tu zima nie chce się z nami pożegnać. Piosenka, która przychodzi mi na myśl, gdy mowa o zimie to kompozycja „Skaldów” – „Z kopyta kulig rwie”, a tym bardziej była w tym roku aktualna, że warunki na jego zorganizowanie tej zimy były wymarzone, a co najmniej wystarczające.
Kuligu jednak i w tym roku nie udało się zorganizować, ale atrakcyjnych i pożytecznych zajęć nie zabrakło. Mam tu na myśli m.in. zajęcia na temat udzielania pierwszej pomocy zorganizowane dla uczniów naszej szkoły przez panią Halinę Drążek oraz ratowników Ochotniczej Straży Pożarnej z Woli Rafałowskiej Rzeszowa.
W jednym z poprzednich swoich tekstów poświęciłem nieco uwagi podstawowym założeniem „Porozumienie bez przemocy, czyli język żyrafy w szkole” (PBP), a dzisiaj chcę zwrócić uwagę na pozytywny, konkretny język działań.
Warto zapamiętać, że pełny komunikat językowy uwzględnia 4 elementy modelu PBP, odpowiadając zarazem na 4 pytania:
-
Co się dzieje i czego dotyczy nasza reakcja?
-
Co czujemy, gdy dana sytuacja ma miejsce?
-
Jaka potrzeba spowodowała to uczucie?
-
Co może zrobić drugi człowiek, aby zaspokoić to życzenie?
Jak na przykład powinien zareagować nauczyciel na fakt niedotrzymania przez uczniów terminu przeczytania lektury? Oto przykład:
Kiedy informujecie mnie dzisiaj, że nie przeczytaliście lektury, czuję się poirytowany, ponieważ musze zupełnie inaczej niż zaplanowałem poprowadzić dzisiejszą lekcję. Chciałbym również, abyście obiecali, że następnym razem, jeżeli coś istotnego przeszkadza w dotrzymaniu terminu, poinformowali mnie o tym, że możecie nie wywiązać się na czas ze swojego zobowiązania. Czy moglibyśmy się tak umówić?
Metodę PBP można stosować nie tylko w szkole, dlatego pozwalam sobie na krótką jej prezentację, jak piszą autorki, „może być używana w każdej sytuacji porozumiewania się z innymi ludźmi, głównie wtedy, gdy dochodzi do spięć lub gdy chcemy uniknąć nieporozumień w sytuacjach, w których może do nich dojść.”
Zainteresowanych szerzej tą problematyką odsyłam do wspomnianej już książki „Porozumienie bez przemocy(…)”. Wszystkim zaś czytelnikom życzę, by umieli posługiwać się takim językiem, który służy zrozumieniu i porozumieniu.
Andrzej Pieczonka