Marie prezentuje Belgię
Wolontariat to sposób na życie – powiedzą niektórzy, wolontariat to przygoda - dodadzą inni, wolontariat to nowe doświadczenie – dorzucą następni. Dziś o wolontariacie słyszymy nie tylko z telewizji, już w szkole podstawowej dzieci organizują się w zespoły wolontariackie, niosąc pomoc innym na miarę swoich możliwości. Wolontariusze w gimnazjum mają sporo do zrobienia, nie mówiąc już o licealistach i studentach, którzy działając, niemalże czują swój wpływ na losy świata. Ktoś zapytałby – skąd ta nagła propaganda? Czy nie jest to przejaw chwilowej mody na bycie wolontariuszem? Aby odpowiedzieć na to pytanie należałoby zgłębić wolontariat od zarodka. Zastanowić się czym jest wolontariat sam w sobie, czym jest dla wolontariusza, a czym dla odbiorcy działań wolontaryjnych. W tym krótkim artykule nie pokuszę się oczywiście o tego typu analizy. Spróbuję natomiast przedstawić suche fakty, które dadzą pobieżny dowód na to, iż wolontariat dziś po prostu jest potrzebny (lub inaczej - pożyteczny) i, że jest zjawiskiem powszechnym.
Niejednokrotnie miałam okazję napomknąć o działalności Klubu Wolontariusza przy Gimnazjum im. Szarych Szeregów w Chmielniku (to już trzeci rok), zapewne niektórzy słyszeli także o małych wolontariuszach ze Szkoły Podstawowej nr 1 im. por. Jana Bałdy. Dziś, obydwie szkoły tworzą Zespół, więc umownie możemy mówić o wolontariuszach Zespołu Szkół w Chmielniku. Dzieci od najmłodszych lat poprzez drobne uczynki, jak przygotowanie przedstawienia dla mieszkańców DPS-u, organizowanie zbiórki zabawek dla domu dziecka, listy do małych pacjentów rzeszowskiego hospicjum czy pomoc kolegom w nauce, uczone są empatii i ofiarności. Kształtuje się w nich świadomość, że razem można więcej, zrzeszanie się w słusznej sprawie jest dobre, dając - otrzymujemy. Utarte slogany? I o to chodzi. Wolontariat jest stary i umarłby już dawno śmiercią naturalną, gdyby nie młode, czyste serca, które na ochotnika poddają się transplantacji, dając temu „staruszkowi” nowe życie. Umówmy się, że chodzi tu o miliony młodych serc z całego świata, nie tylko te, które znamy z chmielnickich szkół. O ile o wolontariacie ogólnoświatowym mamy szczątkowe informacje, o tyle na temat wolontariatu europejskiego możemy już coś powiedzieć.
Międzynarodowe spotkanie wolontariuszy
W styczniu nasz Zespół Szkół odwiedzili niezwykli goście - wolontariusze z różnych stron Europy - Zoran z Serbii, Marie z Belgii, Laura z Austrii oraz Diana z Mołdawii. Bliskie spotkanie naszego wolontariatu (lokalnego) z wolontariatem europejskim, które miało miejsce w Zespole Szkół, stało się okazją do odkrywania i konfrontacji na różnych płaszczyznach. Należy dodać, iż bezpośrednim sprawcą całego wydarzenia było stowarzyszenie ZMW „Wici” z Tyczyna, które w ramach współpracy ze Stowarzyszeniem Promocji Wolontariatu z Warszawy, realizowało tzw. projekt workcamp-owy. W wyniku tego projektu ZMW stało się organizacją goszczącą dla wolontariuszy z zagranicy. Okazało się, że workcamp-y to projekty znane na całym świecie, z których korzystają młodzi ludzie najczęściej w wieku od 18 do 26 lat. Krótko mówiąc, są to międzynarodowe obozy trwające zazwyczaj od 2 do 3 tygodni, przeznaczone dla młodych osób, które chcą poświęcić swój wolny czas na pracę społeczną. W ramach tych projektów wolontariuszami zajmują się trzy organizacje: organizacja wysyłająca – przygotowuje ich do wyjazdu za granicę, organizacja goszcząca – zapewnia wyżywienie i nocleg (wolontariusze opłacają tylko dojazd), organizacja koordynująca – nadzoruje wszystko od strony merytorycznej i finansowej. Workcamp-y mają na celu integrację grupy młodych osób z różnych krajów poprzez wspólną pracę, za którą nie otrzymują wynagrodzenia. Ważnym aspektem tych projektów jest to, że wolontariusze nie tylko razem pracują, ale także wspólnie mieszkają, gotują i organizują sobie wolny czas. Mają też szansę na sprawdzenie się w nowej sytuacji, pogłębienie wiedzy o świecie i rozwinięcie umiejętności pracy w grupie. Coraz więcej polskiej młodzieży bierze udział w tego typu projektach. Sprzyjają one nawiązywaniu międzynarodowych przyjaźni i integrują ludzi, którzy bez względu na narodowość, rasę, pochodzenie czy status materialny akceptują tę formę aktywności społecznej. Jest to również okazja do przeszkolenia się w zakresie znajomości języka. Uczestnicy projektów rozmawiają w języku angielskim, mogą również posługiwać się językiem kraju, do którego wyjeżdżają.
Pierwsze próby mówienia w języku polskim poczynili też nasi goście. Diana (z Mołdawii), która jak przyznała, bardzo lubi wyzwania, chyba najodważniej z bardzo dobrym skutkiem próbowała mówić po polsku. Europejscy wolontariusze w ramach workcamp-u odwiedzali szkoły w naszej okolicy, aby promować wolontariat i dzielić się doświadczeniami, a przy okazji opowiedzieć o swoich krajach – o kulturze, tradycji i krajobrazie. Każdy z nich przygotował prezentację multimedialną o swojej ojczyźnie. Byli tak naturalni i otwarci, że szybko zyskali sympatię młodzieży. Zoran uczył nas uprzejmościowych zwrotów w j. serbskim, Diana pociągnęła wszystkich do tradycyjnego mołdawskiego tańca, Laura wystroiła jedną z dziewcząt w ludowy strój austriacki, Marie z kolei pobiegła zatańczyć belgijkę na trwającej akurat szkolnej dyskotece. Nasi wolontariusze pytali o szczegóły ich pracy w Polsce, o to, czym zajmują się na co dzień w swoich krajach i co sądzą o naszym kraju. Nie trzeba chyba dodawać, że spotkanie było niezwykle interesujące.
Mołdawski taniec
Trochę geografii w serbskim wydaniu
Uczniowie zrozumieli system funkcjonowania wolontariatu europejskiego. Okazało się, że jest to sieć różnych projektów tych krótkoterminowych (workcamp) jak i długofalowych (o różnym zasięgu). Tu ważną rolę odgrywa wspomniane wcześniej Stowarzyszenie Promocji Wolontariatu, które pełni rolę zarówno organizacji nadzorującej (nadzoruje 4 projekty) jak i goszczącej. Na przykład Zoran i Diana, w ramach innych projektów tego Stowarzyszenia, pracują w Helenowie w Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczo – Rehabilitacyjnym z niepełnosprawnymi dziećmi. Liczą na to, że doświadczenia jakie zdobędą w wolontariacie będą stanowić dobre przygotowanie do przyszłej pracy zawodowej.
Wiedza naszej młodzieży na temat inicjatyw wolontariatu w Europie zapewne niezmiernie się poszerzyła i być może kiedyś łatwiej im będzie działać na tym polu, gdyż przekonali się, że wolontariat może być zarówno powszechny, jak i bardzo pożyteczny.
Monika Wójcik