Być może kiedyś usłyszałeś o nas miłe słowo. Być może kiedyś przeczytałeś o nas niebanalny artykuł. Być może kiedyś zobaczyłeś nas w akcji. Być może znasz każdego z nas osobno lecz nie wiesz co tworzymy razem, drogi Czytelniku.
Strefa Kultury Młodzieżowej to grupa młodych, którzy nie chcąc marnować czasu, realizowała swe kulturowe potrzeby pod pieczą Gminnej Biblioteki Publicznej, uściślając- p. Ireny Szczypek i p. Beaty Wojnarowicz-Hondz. Spektakl „Oskar i Pani Róża”, film o rozwijaniu swoich pasji, festiwal 238 FEST- brzmi znajomo? Tymi działaniami pokazaliśmy to co, wytworzyliśmy - z potem na czole - przez pół roku. Dla nas to za mało. Niezaspokojeni pierwszym projektem, żądni większych działań, czekając na zupełnie nowe doświadczenia podjęliśmy się kolejnego projektu pod nazwą „KOT – KINO, OPERA, TEATR czyli chochoł na koturnach”. Naszym celem jest odwiedzenie trzech dużych miast, zapoznanie się z wyższą kulturą poprzez pobyt w teatrach i operze. To z kolei ma jeszcze większy cel, mianowicie zbadanie, czy ludzie, którzy mają łatwy dostęp do tego typu miejsc z tego korzystają i jak często.
To już 4 miesiące od rozpoczęcia projektu, więc pierwsze założenia już zrealizowane! Odwiedziliśmy pierwsze miasto - Kraków, ubogacając się o nowe, teatralne doświadczenia. Tym razem w roli widzów obejrzeliśmy spektakl pt. „Boeing Boeing - odlotowe narzeczone”. Wszechobecny śmiech chyba sam wystawił recenzję sztuce, którą (raczej wszyscy) z czystym sercem moglibyśmy polecić zainteresowanym! Piękna pogoda, piękny krakowski rynek, doskonała atmosfera i znakomicie spędzony w „Kocim” gronie czas, na długo nie dadzą nam zapomnieć o tym wyjeździe. Ale jeszcze tyle przed nami! Mamy nadzieję, że z pełną pasją będziemy mogli opisać te wszystkie wydarzenia pod koniec projektu, który z pewnością nie będzie oznaczał końca dla naszej grupy.
Zmęczeni po przygotowaniach do pierwszego wyjazdu, po samej wizycie w Krakowie, odpoczęliśmy dwa tygodnie aby znów wziąć się do pracy nad kolejnym wyjazdem. Tym razem udamy się do Lublina, busem, siedemnastego maja. Wybraliśmy ten dzień, bo w swoich szeregach mamy prawie dziesięcioro uczniów trzecich klas gimnazjum. Będzie to dla nich dobry sposób na odprężenie się po ciężkiej pracy, a dla jednego maturzysty tym bardziej, bo akurat skończy pisać swój egzamin dojrzałości. W Lublinie mamy zamiar udać się na operetkę pt. „Księżniczka Czardasza”. Jest to najpopularniejsza operetka Emmericha Kalmana. W spektaklu udział bierze stu wykonawców. Jako, że mamy nakręcić film z naszych wyjazdów, zorganizujemy happening, który ma na celu zwrócenie na siebie uwagi. Mamy zamiar przeprowadzić także sondę uliczną na potrzeby filmu ale także dla własnej ciekawości. Jeszcze przed startem projektu, gdy wymyślaliśmy jej [sondy] temat - czy mieszkańcy dużych miast takich jak Kraków, Lublin czy Warszawa korzystają z dobrodziejstw jakimi są TEATR, OPERA, spróbowaliśmy obstawić odpowiedzi. Stwierdziliśmy, że nie. Teraz chcemy zobaczyć czy dobrze oceniliśmy naszych przyszłych ankietowanych.
Dużo jeszcze przed nami pracy. Teraz realizujemy zakup i nadruk na koszulki. Na następnych spotkaniach zabierzemy się za przygotowanie strojów na happening. Chcemy się przebrać za postaci z bajki i odegrać coś w rodzaju pantomimy. Po powrocie z Lublina czeka nas WARSZAWA. Mamy nadzieję, że stolica nas zachwyci. Na koniec złożenie filmiku w jedną całość. Projekt zakończy się „238 FEST 2”. Będzie to coś w stylu poprzedniej, lipcowej imprezy kończącej SKM, tylko mniejszej i inaczej wyglądającej. I na koniec pytanie? Czy będziemy chcieli uczestniczyć w takich projektach dalej? Tak! Jak ktoś mądry z naszej grupy napisał: „bo SKM (czyt. KOT) to pewien sposób bycia, istnienia w społeczności, prezentowania siebie, nie jednorazowa akcja we wsi Chmielnik”. I my się pod tym podpisujemy. To wspaniałe, że istnieje grupa ludzi – fundacja (Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności), której środki, umożliwiają działanie nam. Środowe, zarezerwowane dla kultury popołudnia weszły nam w krew. Już planujemy dwa kolejne projekty – jeden jest rozpatrywany, drugi powstaje. Mamy nadzieję, że nasza energia zbyt szybko się nie wyczerpie, nasz zapał nie opadnie, że nie zawiedziemy naszych wspaniałych pań, czy nawet samej Fundacji, która powierzyła nam swoje środki. Niech moc będzie z nami!
Sandra Wojnarowicz
Marcin Nizioł